Zaklęcia i modlitwy pasterskie.

Zaklęcia (zamawiania) i modlitwy pasterskie.

Zaklęcia to formuły słowne mające według przeświadczenia dawnych użytkowników moc magiczną, która poprzez wypowiedzenie udzielała się czynności lub przedmiotowi. To jeden z najważniejszych składników magii. W polskich Karpatach ogromne znaczenie miał pacierz, odmawiany przy okazji niemal każdego zabiegu magicznego - zwyczajnie i na opak. Do tego dochodziło wzywanie imion świętych oraz wypowiadanie imion Chrystusa i Maryi. Funkcjonowały także specjalnie konstruowane formuły magiczne, stosowane przez znachorów baców-czarowników, babki odczyniające złe uroki itp.

Wiara w magiczne umiejętności baców jest tak samo stara jak pasterstwo i występuje w całych Karpatach. Czary bacowskie, czyli rzekome umiejętności magiczne oraz towarzyszący im nimb tajemniczości, którym bacowie chętnie się otaczali. Potrzebne im były by chronić ludzi, owce oraz mleko i sery przed czarami podczas wypasu, skuteczniej leczyć wszelkie choroby, przewidywać przyszłość oraz mieć wpływ na pogodę, na przykład odganiać lub ściągać burze nad wybrany teren. Czary mogły być dwojakiego rodzaju w zależności od intencji rzucającego – zabezpieczające (biała magia) lub działające na szkodę (czarna magia). Wiedza magiczna przekazywana była zazwyczaj z pokolenia na pokolenie w obrębie danej rodziny. Młodego adepta sztuki magicznej przyuczano systematycznie przez kilka lat, jednak najważniejsze informacje przekazywane były dopiero na łożu śmierci. Następca, przyjmując wiedzę od nauczyciela, składał przysięgę zobowiązując się do kontynuowania magicznych praktyk. Przysięga składana była na trzy sposoby: na starą wiarę zbójnicką (honor), na pańską wiarę (wierność) oraz na nową wiarę (wolność). Każdej z nich towarzyszyła odpowiednia formuła, którą należało wypowiedzieć. Złamanie jej (o ile zgodnie z regułą i bez błędu została złożona) groziło śmiercią przysięgającego. Do najczęstszych praktyk z dziedziny magii należało odbieranie lub psucie mleka krowom i owcom, sprowadzanie choroby lub śmierci na czyjeś zwierzęta oraz sprawianie, że dane pole stawało się z dnia na dzień nieurodzajne. Inną wspomnianą specjalizacją współwystępującą z magią było lecznictwo.

 

Najsławniejsi bacowie-czarownicy:

Jan Kalika „Ladzik” (1880 – ?; przezwisko „Dziad” oraz „Madziarski”), mieszkał w przysiółku Moczarki w Koszarawie. Był bacą, podobnie jak jego ojciec Jan. Obaj cieszyli się sławą czarowników. Bacowali na halach położonych na stokach Babiej Góry oraz w Lipnicy Małej na Orawie. Leczyli zwierzęta, które zachorowały w wyniku rzucenia carów, pomagali także ludziom.

Baca Wojciech Gorczowski (ok. 1885- 1951) rodem z Kiczni. Według informatorów Gorczowski pobierał nauki u starszego i doświadczonego czarownika z okolicy Kiczni, inni twierdzą, że praktykował u bacy w Lewoczy, gdzie zaprzedał duszę diabłu. Gorczowski posługiwał się tajemniczą księgą, rodzajem herbarza, w którym „na każdej kartce było ziele wyrysowane”. Zarzucano mu brak uczciwości i życzliwości, a nawet świadome działanie na ukrzywdzenie ludzi czyli na niekorzyść innych.

Tomasz Chlipała (ok. 1831 – 1.05.1913) zwany „Bulandą”. Baca ten uważany był za jednego z najlepszych czarodziei w okolicy. Pochodził ze Szczawy, z osiedla Bulandy, od którego ukuto jego przydomek, ale związany był bardziej z Lubomierzem, w którym mieszkał i gdzie się ożenił. Zasłynął jako znachor i naprawiacz połamanych kończyn. Według przekazów ustnych sztuki magicznej oraz leczniczej nauczył się od czarownika ze spiskiej Lewoczy, do którego sam zwrócił się o pomoc w chorobie. Posiadał umiejętność wskrzeszania nieżywych owiec, które zdechły w wyniku rzuconych czarów. Potrafił też „ściągnąć” wybrane osoby na halę. Czary te stosował zazwyczaj względem złodziei, których w ten sposób karał. Skutecznie odczyniał rzucone uroki. Brał także udział w pojedynkach z innymi bacami-czarownikami, mocując się fizycznie, a także rywalizując z nimi za pomocą czarów i zaklęć. Leczył oraz udzielał rad z zakresu medycyny, posługując się czarodziejską księgą, którą wraz z duchem-pomocnikiem przechowywał w dobudowanej do szałasu komórce.

Filos z Jasionowa-Olszówki – baca wypasający owce w drugiej połowie XIX w. na polanie Turbacz w Gorcach. Podobno znał się na czarach, choć sam częściej im zapobiegał, niż je rzucał. Gdy po raz pierwszy w danym sezonie wypasowym wychodził na hale, zawsze trzykrotnie obchodził koszar, a na każdym rogu rysował poświęconą kredą krzyż oraz odmawiał modlitwę od tyłu. Czynności te miały zabezpieczyć stado przed wszelkim złem. W tym samym celu dawał owcom do lizania sól poświęconą w dniu św. Agaty (5 lutego). Sól tę sypał także do naczyń przeznaczonych do przechowywania mleka oraz do ognia, do którego trzykrotnie skrobał ją specjalnym nożem. Strzegł swojego stada, by nikt nie mógł odebrać owcom mleka.

Czarownik Tomasz Guszkiewicz „Gruś”  (1824–1910) z Krościenka nad Dunajcem, baca-czarownik wypasający w drugiej połowie XIX w. kierdel ok. 1200 owiec na hali Skałka w paśmie Radziejowej. Uchodził za znachora i czarnoksiężnika. „Grusia” posądzano o przejażdżki na chmurach. Gdy w 1870 r. trąba powietrzna wyłamała las w górnej części doliny Czarnej Krośnicy w Gorcach, wszyscy okoliczni mieszkańcy byli przekonani, że to jego sprawka i efekt jego przejażdżek.

Józef Pitoniak (ok. 1862–1912) z Łapsz Niżnych, baca i znachor, „ftory narobił z duzymi carami”.

Józef Kapałka (? – 1910) z Łapszanki, który bacował w połowie XIX w. na Hali Białej. Gdy zmarł śmiercią samobójczą (powiesił się), czarny kot jeszcze przez tydzień siedział na kalenicy dachu domu, w którym mieszkał.

Jan Kikla (? – przed 1914) z Bukowiny Tatrzańskiej, który mieszkał na Wierchu Głodowskim. Podobno, gdy był małym chłopcem, został porwany przez spiskich czarowników, którzy umieścili go w „szkole magów”. Tam uczył się rzemiosła przez kilka lat. Potrafił skutecznie przepędzać chmury gradowe, powstrzymywać ulewę podczas powodzi, a także przywoływać deszcz w trakcie suszy.

 

Przysłowia i powiedzenia bacowskie.

Przysłów i powiedzeń bacowskich jest stosunkowo niewiele, znacznie więcej dotyczy rolnictwa oraz przewidywania pogody (w przeszłości niezwykle ważnej dla gospodarzy, gdyż od niej zależały plony). Do najważniejszych przysłów typowo pasterskich należą:

  1. Po św. Michale paś nawet na powale

Oznacza, że po dniu św. Michała (29 września) można wypasać owce na każdym polu, bez względu na właściciela, oraz na to co tam wcześniej rosło.

  1. Kto pasie po Michale nie wróci na hale.

Powiedzenie będące ostrzeżeniem – kto będzie wypasał owce dłużej niż do tradycyjnej daty zakończenia sezonu, ten może nie doczekać kolejnego sezonu (umrze albo zapadnie w chorobę).

  1. Jedna owca parszywa całe stado zarazi

Powiedzenie nawiązujące do pasterstwa informujące o tym by uważnie dobierać sobie współpracowników, towarzyszy, przyjaciół.

  1. Kto ma owce, ten ma co chce.

Przysłowie mówiące o tym, że każdy właściciel owiec może siebie uważać za szczęśliwca, gdyż przy owcach niczego mu nie braknie.

  1. Święty Jan daje owcom mleka dzban.

Przysłowie wskazujące, że w okresie świętojańskim (24 czerwca) owce się najlepiej doją, ponieważ wówczas jest najlepsza pasza na łące.

Poza tym można wskazać jeszcze inne przysłowia lub powiedzenia nawiązujące do pasterstwa lub w pośredni sposób z nim związane (jak choćby dotyczące pogody, która była istotna dla wszystkich pracujących w polu: rolników, pasterzy, sadowników itp.)

Przysłowia:

  • Święty Bartłomiej to już dupą w płomień.
  • Jak uroki żegnają to węgle ciskają.
  1. Święta Anka pasie baranka

Związane z polem i łąką

  1. Uciekaj diable z ostem. Święty Szczepan idzie z owsem.
  2. Na świętego Jerzego rosa nie każdej łaki chwyci sie kosa.
  3. Na świętego Franciszka chłop już w polu nic nie zyska.

O ludziach lub zwierzętach dobrze wyglądających:

  1. Tęgi jak piec

Związane z początkiem wypasu:

  • Gdy przed Wojciechem grzmi, długo jeszcze zima śni.
  • Na świętego Wojciecha wołowa pociecha.
  • Na święty Wojciech kobyli pociech.

Przysłowia dotyczące pogody

  1. Gdy deszcz w świętego Michała, będzie łagodna zima cała.
  2. Jak poranek mglisty, wieczór przezroczysty.
  3. Gdy w dzień świętego Bartłomieja po górach burzy, w jesieni brona rolę kurzy.
  4. W sierpniu mgły w górach - mroźne Gody, kiedy mgły w dolinach - to wróżba pogody.

Współfinansowane przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach
Programu Współpracy Transgranicznej Interreg V-A Polska-Słowacja 2014-2020