Music and pastoral instruments.

Karpaty choć nie są górami największymi  i najwyższymi,  mają swoje światowe „naj”, największą ilość instrumentów ludowych. Żaden inny obszar górski nie może się z nimi równać, czy to Alpy czy Himalaje.  Brzmienie tych instrumentów, połączone ze śpiewem, towarzyszyło karpackim góralom od momentu narodzin po śmierć, we wszystkich obrzędach rodzinnych i dorocznych.  W tym bogactwie muzycznych rozmaitości są  melodie, które wędrują po całych Karpatach od Bałkanów po Morawy. Tak jak przebiegały drogi wędrówek wołoskich pasterzy. Wystawę ukazującą instrumenty pasterskie w Karpatach można obejrzeć w Piwnicznej – Zdroju w Miejskim Ośrodku Kultury.

Wyskanie/holokanie, helokanie/lukanie – to cztery terminy oznaczające wydawanie gardłowego okrzyku w celu pozdrowienia się lub porozumienia na hali na znaczną odległość. Wyskać to także  - przeciągle nawoływać, zawieść dziki i tęskny okrzyk. Było to wzajemne nawoływanie pasterzy rozsianych po różnych polanach za pomocą śpiewnego krzyku. Specjaliści określają wyskanie jako specjalne glissando, przeznaczone do wykonywania w plenerze, na otwartej przestrzeni. W przeszłości wykonywali go głównie juhasi i pasterki (krowiarki) wypasające bydło. Okrzyk (zaśpiew) wywodzi się bezpośrednio z dawnych tradycji pasterskich. Współcześnie wyskanie można usłyszeć podczas występów folklorystycznych, często stosowane jako przerywnik pomiędzy występami, zaakcentowanie jakiegoś fragmentu inscenizacji lub jej rozpoczęcie/ zakończenie. Pasterze na hali często stosują także gwizdy do wzajemnego nawoływania się, przywoływania psów oraz kierowania stadem.

Skala góralska (wałaska) – siedmiostopniowa skala muzyczna naturalnie uzyskiwana podczas gry na trombitach i fujarach bezotworowych, która posiada podwyższony czwarty dźwięk (kwarta lidyjska) i obniżony siódmy dźwięk (eolska septyma). Na skali tej oparte są melodie pasterskie grane na terenie Podhala, Orawy i Spisza, a także Liptowa - regionu leżącego w całości na Słowacji. Najbardziej znane pieśni (nuty) góralskie oparte na tej skali wygrywał Jan Krzyptowski Sabała. Być może pod jego wpływem skalę góralską zaczął stosować kompozytor muzyki klasycznej Karol Szymanowski, twórca m.in. baletu „Harnasie”. Poza opisaną skalą muzyka góralska charakteryzuje się wielogłosowością. Mężczyźni śpiewają głosem gardłowym, krzykliwym, a kobiety głosem piersiowym (białym). Tradycyjny repertuar w połącznie z oryginalnym wykonaniem daje szczególny efekt gdy wykonywany jest na wolnym powietrzu, czyli w naturalnym środowisku gdyż dawniej śpiewano przede wszystkim na hali, podczas wypasu.

Trombita – instrument dęty w kształcie prostej, długiej rury nieco zagiętej na końcu (lub nie). Drewniane trombity osiągają rozmiary przekraczające dwa metry. Wykonywano je z przepołowionej świerkowej żerdzi, które żłobiono na całej długości i ponownie sklejano. Dla uzyskania szczelności trombitę z zewnątrz spajano żelaznymi obręczami, a jej wnętrze oblewano smołą czyli żywicą. Był to instrument sygnalizacyjny. Za jego pomocą pasterze oznajmiali zbliżającą się nawałnice, zwoływali się wzajemnie na nocleg, na wspólną modlitwę, ogłaszali świt i rozpoczęcie pracy ale także odstraszali niedźwiedzie i inne dzikie zwierzęta.

Piszczałka - dęty instrument z rodziny fletów podłużnych, wykonany z kory wierzbowej, drewna jaworowego lub jesionowego. Posiada sześć otworów bocznych i jeden wargowy po przeciwnej stronie. Zazwyczaj ma długość 20-50 cm.  Pasterze od najmłodszych lat strugali sobie te niewielkie, przypominające flet, jaworowe piszczałki. Te proste trzy-, cztero- lub sześciootworowe instrumenty-zabawki pozwalały wygrywać melodie, którym Wincenty Pol przypisywał siłę „budzenia echa skał”, a Seweryn Goszczyński określił jako instrumenty „miłe i rozmaitego tonu”. Piszczałki były pojedyncze lub podwójne, z których te drugie zwano dwojnicami.

Fujara bezotworowa – dawny pasterski, prymitywny instrument z grupy aerofonów, wykonywany z drewna drzew liściastych. Długa, sięgająca dziewięćdziesięciu centymetrów. Na niej, za pomocą palca wskazującego wygrywano tzw. skalę góralską czyli szereg dźwięków o podwyższonym czwartym stopniu. Gra na fujarze była sposobem umilenia czasu na hali, pozwalała wprowadzić pierwiastek poetyckości, sztuki i zabawy do codziennego wypełnionego pracą życia. Pasterze grali na tym instrumencie już jako honielnicy i juhasi (kilkunastoletni pomocnicy pasterscy).

Złóbcoki (gęśle podhalańskie) – chordofony, czyli instrumenty strunowe o starym rodowodzie. Są to niewielkie skrzypce o cichym ale przejmującym i nieco piskliwym tonie, rozsławione przez Jana Krzeptowskiego Sabałę, który nigdy się z nimi nie rozstawał nosząc je przy sobie w zaszytym rękawie cuchy. Wykonywano je żłobiąc korpus w jednym kawałki jaworowego drewna (stąd nazwa), na który nakładano świerkową deszczułkę przykrywającą pudło rezonansowe. Podobno najlepsze gęśle to te, które wykonano z drzewa rosnącego nad szumiącym potokiem, według innych wręcz przeciwnie z tego drewna „co wody nie słyszało”. Szorstki i cienki ton spowodowany był doborem strun, które wykonywano z odpowiednio wyprawionych baranich jelit, cienkiego drutu lub końskiego włosia. Specyficzną odmianą skrzypiec, spokrewnioną z gęślami podhalańskimi pod względem budowy, były pienińskie oktawki, instrumenty, które u podnóża Pienin pojawiły się wraz z niemieckimi osadnikami sprowadzanymi na tereny Spisza od XIII w. Najstarsza wzmianka o oktawce pienińskiej dotyczy instrumentu pochodzącego z Czorsztyna, wchodzącego w skład muzealnej kolekcji rodziny Drohojowskich.

Dudy podhalańskie (koza) należą do grupy aerofonów, zwane są również gajdami, kozą lub kozłem w zależności od regionu i zróżnicowanej budowy. Ten oryginalny instrument składa się z odpowiednio wyprawionej skóry kozy lub owcy (miecha) oraz elementów drewnianych – duhaca, bąka i gajdzicy. Instrumenty zazwyczaj tworzą sami dudziarze, dbając o ich estetyczne zdobienie. Wykonanej z jaworowego drewna główce nadają kształt imitujący głowę kozicy. Bywa, że dodatkowo zdobią ją inkrustacją z cyny. Jednym z najsłynniejszych dudziarzy podhalańskich był Stanisław Budz-Lepsiok (1858-1943) zwany Mrozem, wypasający owce w tatrzańskiej Dolinie Małej Łąki. Jego muzyką zachwycał się Jan Kasprowicz, słuchał go Karol Szymanowski i Adolf Chybiński, który określił pasterza „wirtuozem piszczałki dwoistej”.

Współcześnie gra na dudach przeżywa renesans. Najsłynniejszych muzykantów z całej Polski spotkać można na dorocznych „Dudaskach” – zjeździe dudziarzy orgaznizowanym w Wielki Czwartek w Zakopanem. Są wśród nich młodzi muzykanci próbujący swych sił na tym niełatwym instrumencie, a nawet zdarzają się całe muzykujące rodziny, jak w przypadku Majerczyków z Chabówki czy Trebuniów-Tutków z Białego Dunajca. Warto dodać, że instrument oraz umiejętność gry na dudach zostały w 2015 r. wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Przyśpiewki o tematyce pasterskiej, to krótkie teksty (zazwyczaj pierwsza zwrotka dłuższej pieśni) góralskie ukazujące poetyckość oraz temperament górali. Przyśpiewki wykonywane są na różne melodie: sabalowe, marszowe, ozwodne, zielone, itp. Ze względu na tematykę można wyróżnić przyśpiewki: żołnierskie, zbójnickie, zalotne, rodzinne, społeczne itp. oraz pasterskie. Treść tych ostatnich przyśpiewek opowiada o życiu i doli pasterza, bacy, juhasa. Niektóre są o wymowie nostalgicznej, jeszcze inne życiowej, zdarzają się również humorystyczne.

Współfinansowane przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach
Programu Współpracy Transgranicznej Interreg V-A Polska-Słowacja 2014-2020