Publikacje

Karpacki Przegląd Społeczno-Kulturalny Nr 2 (26) 2017

Na Śląsku Cieszyńskim można w lasach albo przy traktach spotkać obrobione, spore kamienie z wyrytymi literami TK (więcej nastr. 24). Pewnie mało kto z tych, którzy na nie
przypadkiem się natkną, wie kto je ustawił, do czego służyły oraz jak ich znaczenie odczytywali czy interpretowali im współcześni. Uogólniając, można powiedzieć, że tak to już jest
z wieloma zabytkami, wytworami kultury materialnej (duchowej zresztą w pewnym stopniu także). Zmieniają się ustroje, systemy polityczne i społeczne. Bywa, że znikają całe społeczności, grupy narodowe, etniczne czy społeczne. Tak było na pograniczu polsko-słowackim, które także zostało mocno doświadczone przez zbrodnie XX wieku. To, co czasami – jak wiemy nie zawsze - zostaje to domy, cmentarze, świątynie. Ale też fabryki czy kopalnie. To co zostało, bywa już inaczej używane. Siedziba rodu arystokratycznego staje się muzeum czy budynkiem administracji publicznej, a bywało, że i biurem dyrektora Państwowego Gospodarstwa Rolnego. Świątynia bez wiernych staje się już tylko atrakcją dla turystów oraz obiektem badań dla historyków sztuki, miejscem pracy dla konserwatorów zabytków i muzealników. To co kiedyś zmieniało całe wsie, powiaty, a nawet regiony, reorganizowało całe społeczności i sposoby gospodarowania, staje się wspomnieniem. Tak jak pierwsza huta żelaza w Ustroniu na Śląsku Cieszyńskim, którą
otwarto w 1772 r. 

Ważne słowa wypowiada w rozmowie z nami Andrzej Skupień, Prezes Zarządu Związku Podhalan. W jego opinii żywa i prawdziwa kultura góralska przetrwa.

Nie możemy oczekiwać, iż będzie to dokładnie taka sama kultura regionalna jaką pamiętali nasi dziadowie – stwierdza góralski działacz. - Mamy żywą kulturę regionalną, która zmienia się wraz ze zmieniającym się światem. My tylko musimy pilnować, aby zachować i udokumentować, to co było jej pierwowzorem.

Możliwe, że prezes Skupień jest zbyt wielkim optymistą, ale na pewno owa żywotność jest tym, co różni autentyczną, pielęgnowaną kulturę grup regionalnych, mniejszości etnicznych czy narodowych od skansenu.

Dlatego w kolejnym numerze Karpackiego Przeglądu Społeczno-Kulturalnego właśnie dokumentujemy szeroko pojętą kulturę materialną pogranicza polsko-słowackiego. Pokazując jej złożoność, różnorodność i prawdziwość, niezależnie czy będzie to willa w stylu zakopiańskim czy łemkowska krywulka na kobiecej szyi.

Zapraszam do lektury.
Adam Cyło

Współfinansowane przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach
Programu Współpracy Transgranicznej Interreg V-A Polska-Słowacja 2014-2020