Pasterze od najmłodszych lat strugali sobie te niewielkie, przypominające flet, jaworowe piszczałki. Te proste trzy-, cztero- lub sześciootworowe instrumenty-zabawki pozwalały wygrywać melodie, którym Wincenty Pol przypisywał siłę „budzenia echa skał”, a Seweryn Goszczyński określił jako instrumenty „miłe i rozmaitego tonu”. Piszczałki były pojedyncze lub podwójne, z których te drugie zwano dwojnicami. Miały one przekrój prostokąta z ukrytymi wewnątrz dwoma kanałami dla powietrza. Pierwszy miał sześć otworów i służył do wygrywania melodii, drugi był kanałem wtórującym. Według Krzysztofa Trebuni Tutki dwojnica była typowym instrumentem dla górali karpackich i bałkańskich.
Piszczałkę trudno zobaczyć, jest rzadkim instrumentem. Można ją zobaczyć i usłyszeć na imprezach folklorystycznych w regionie. Poza tym znajdują się w kolekcjach głównych małopolskich muzeów.