Najwięcej elementów pasterskich zachowało się w kulturze i stroju mieszkańców najwyższych partii naszych gór, tj. Bieszczadów.Tam, gdzie znajdowały się dogodne, rozległe suche łąki wypasowe – połoniny. Im wyżej, tym większy był udział hodowli w gospodarstwie, a co za tym idzie pasterstwa. Im niżej, tym bardziej zajęcia rolnicze dominowały, a pasterstwo pełniło funkcję uzupełniającą. Widać to doskonale w strojach i zwyczajach. Im niższe tereny, tym bardziej zawód bacy i juhasów zanika. Im wyżej tym większy udział wełny owczej w strojach, w szczególności jasnej.
Elementem charakterystycznym dla pasterzy górskich jest ciupaga, bartka, sokyra, sokyrka, topirec, kełef. Jest to relikt zamierzchłych czasów o średniowiecznym rodowodzie, kiedy to każdy juhas musiał być jednocześnie wojownikiem. Należało ochraniać swoje stada nie tylko przed dzikimi zwierzętami, ale też przed różnej maści złodziejami i rabusiami. Była to zatem broń lekka, poręczna i uniwersalna. Z czasem atrybut juhasa i bacy. Przyjmował on różne kształty, z których najpopularniejsza jest forma toporka – relikt dawnego topora bojowego. Reliktem średniowiecznego czekana czy też obuszka jest słynny, huculski kełef. Innym, jakże charakterystycznym elementem stroju pasterza – górala jest szeroki pas czeres (pas bacowski, trzos, čéres). Pełnił on niegdyś funkcję średniowiecznego półpancerzyka, chroniącego miękkie narządy otrzewnej nie tylko przed ciosem nożem, jataganem, pięścią czy nogą, ale też kopnięciem kopytem lub uderzeniem rogiem zwierzęcia. Wspierał również tułów podczas wysiłków zapobiegając przepuklinie. Pełnił dodatkowo rolę podręcznych schowków na najbardziej niezbędne rzeczy oraz funkcję reprezentatywną.
Kolejnym elementem stroju jest nakrycie głowy. Najbardziej znane to kapelusz (kapeluch, klopuk, kłobuk, krysania etc.) Kapelusze noszone przez górali karpackich ewoluowały przez stulecia, w zależności od mód i dostępnych materiałów czy warsztatów ich wyrobów. Zależało to również od majętności ich właścicieli. Najbardziej popularne i najstarsze były własnej roboty proste kapelusze, wyrabiane z filcu na specjalnych prawidłach. Zwykle nie miały, (lub miały słabo) wyodrębnioną kryzę. Z czasem rozrasta się ona wychylając się ku dołowi, ku górze lub pozostając prosta. Kapelusz z lekko pochyloną kryzą popularny jest na Podhalu. Z prostą natomiast to huculska „krysania”. Większe rondo kapelusza chroniło przed słońcem i deszczem nie tylko głowę, ale też kark i ramiona. Na łemkowszczyźnie i bojkowszczyźnie bardzo rozpowszechniły się kapelusze z uniesiona kryzą, nazywane często uhorskimi, czyli węgierskimi. Na bojkowszczyźnie nazywany bywał również „hałamućkyj kapeluch”. Kapelusze z uniesioną mniej lub bardziej kryzą (czasem nawet pionową) popularyzowały się w dziewiętnastym wieku szczególnie w pobliżu węgierskiej granicy. Górale z Bieszczadów czy Beskidu Niskiego często chodzili na tzw. „węgierską stronę”. Wędrowali na południe zwłaszcza w okresie sianokosów i żniw, które z powodu cieplejszego klimatu zaczynały się ok. 3 tygodnie wcześniej niż w rodzimych stronach. Wracając do domu dokonywali zakupów w węgierskich miastach przynosząc nowe mody w rodzinne strony. Po skończonych u siebie żniwach również wędrowali na południe by nająć się do pracy przy winobraniu. Oprócz kapeluszy nabywano w dawnym Królestwie Węgierskim inne potrzebne a niedostępne na wsi rzeczy. Także guziki, materiały, wyroby z metalu, ozdoby męskie i kobiece, buty (buty węgierskie) itd. Latem mężczyźni nosili kapelusze słomiane, zimą wysokie, baranie czapy – kuczmy lub barankowe czapki (szapka) obszyte suknem. Na pogórzu noszono również wełniane magierki. Dziewczęta chodziły z odkrytą głową, którą mogły zdobić wstążki, wianek lub krajka. Były one zaplecione w warkocze. Kiedy dziewczyna wychodziła za mąż i stawała się niewiastą, chodzenie z odkrytą głową nie wchodziło już w grę. Musiała nosić czepiec (oczipok), pod którym włosy zaplecione były na chomełce (hymli). Chomękę wykonywano z leszczyny, jabłoni lub drutu. Kobiety nosiły na głowie chustę (łemkowszczyzna – facełyk, na ramionach lnianą lub wełnianą portę).
Kolejnym, nie mniej interesującym elementem stroju górali z Beskidów Wschodnich były buty. To one były najważniejszym wyznacznikiem statusu ich właściciela. Powszechne było chodzenie boso, jeśli sprzyjały temu warunki atmosferyczne. W szczególności dzieci rzadko kiedy używały butów. Wykonywane własnoręcznie obuwie skórzane to zazwyczaj kierpce (kerpci, wschodnia łemkowszczyzna i zachodnia Bojkowszczyzna – chodaky, Bojkowszczyzna i huculszczyzna –postoły). Różniły się one głownie sposobem „zbierania” i łączenia skóry na palcach. Im bardziej na wschód, tym bardziej miały one uniesiony ku górze czub. Przywiązywane były wełnianym sznurem lub rzemieniem. Bogatsi gazdowie nosili skórzane, wysokie buty: tzw. „polskie” ze sztywną cholewą, „ruskie” z cholewą miękką lub „węgierskie” wzorowane na butach huzarów. Zdarzały się także rosyjskie sapogi (saphy). Bogate gazdynie i gazdówny nosiły trzewiki lub kozaczki. Biedota lipowe saboty (drewniaki, derewjanyky, dowbanky). Zdarzały się również buty wykonywane ze słomy, z drewnianą podeszwą (słomianyky).
Stopy owijano onucami (zimą również słomą). Na początku XX w. zaczęto wyrabiać wełniane skarpety.
Mężczyźni nosili latem lniane spodnie – nohałky, portky, gaci - zimą zaś wełniane chołosznie. Ozdobione były najczęściej kolorowymi lampasami i lamówkami. Czasem otwory ozdobnie obszywano. Powszechne były chołosznie z dwoma rozporkami lub z jednym – umieszczonym nieco z boku. Ponieważ nie było zamków a guziki były bardzo drogie, 2 rozporki (względnie 1 nieco z boku) umożliwiały w razie potrzeby uchylenie poły chołoszni w razie „potrzeby”.
Chołosznie podtrzymywał puszczony przez szlufkę spodni i klapy rozporka skórzany pasek lub sznurek.
Kobiety na Łemkowszczyźnie wschodniej nosiły barwne, farbowane spódnice (kabaty, farbanky, wybijky – starsze spódnice były białe i ozdobione jedynie przyszytymi, kolorowymi wstążkami) i fartuszek, nazywany niekiedy zapaską, co nawiązuje do innej, starszej formy kobiecej odzieży.
Pod fartuszkiem, w spódnicy znajdował się „podiłok” wykonany ze zwykłego lnu, który umożliwiał poszerzenie lub zwężenie spódnicy bez konieczności jej przerabiania.
Męską odzieżą wierzchnią była hunia, kurtak lub sirak (na bojkowszczyźnie) u Łemków zaś charakterystyczna, płócienna czuhania (czuha) z długim niemal do pasa kołnierzem.
Na koszulę nakładano lejbyk, u Bojków był on znacznie dłuższy niż u Łemków. U Bojków zazwyczaj ciemnobrązowy u Łemków niebieski. Lajbyki wykonywano z wełnianego sukna.
Na Zachodzie Łemkowszczyzny, a także na łemkowszczyźnie wschodniej i bojkowszczyźnie, we wioskach położonych bliżej ośrodków miejskich, żeńskie lejbyki były wypierane przez przychodzące wraz z modą miejską i dworską gorsety.
Sukcesywnie również archaiczny haft geometryczny był wypierany przez modne i popularyzowane wzory dworskie i miejskie – głownie kwiatowe.
Koszula (giezło) na terenie naszych gór była nazywana „soroczką”. Posiadała drobno plisowane przejście w mankiety oraz obrzeża stójki. Mankiety, obrzeża stójki i bardzo często pazucha (im bardziej na wschód tym więcej) były wyszywane.